Otrzymanie pierwszego term sheetu od funduszu Venture Capital to zawsze moment wielkiej ekscytacji. To też sygnał, że miesiące, a bardzo często lata ciężkiej pracy, prawdopodobnie zarabiając ułamek tego, ile można było zarobić na bezpiecznym etacie, zostały dostrzeżone. Jednak euforia często przesłania kluczowy fakt: dokument, który trzymasz w ręku, to nie tylko obietnica finansowania, ale przede wszystkim plan bitwy o przyszłość Twojego startupu i Twojej kontroli nad nim. Historia biznesu pełna jest opowieści o founderach, którzy zbudowali startupu warte dziesiątki milionów dolarów, by przy wyjściu z inwestycji (exicie) odkryć, że zapisy w umowach inwestycyjnych drastycznie uszczupliły ich zyski.